wtorek, 21 lutego 2017

NAJLEPSZE KSIĄŻKI PRZECZYTANE W 2016 ROKU



To jeszcze nie tradycja na tym blogu, ale każdą tradycję trzeba jakoś zacząć. Dlatego na sam początek - najlepsze książki, jakie przeczytałam w zeszłym roku. Tak wiem, że jest już koniec lutego i jestem trochę spóźniona, ale mam dobrą wymówkę - wcześniej blog nie istniał.Na liście znajdą się książki i serie, które wywarły na mnie największe wrażenie, w kolejności przypadkowej. A więc, zaczynajmy.

TRYLOGIA "LEGENDA" MARIE LU 

Rebeliant, Wybraniec i Patriota - książki tworzące trylogię "Legenda" Marie Lu opowiadającą o June, złotym dziecku Republiki i Day'u, jedynym nieuchwytnym dla władz przestępcy. Ich losy przeplatają się, kiedy ginie brat głównej bohaterki, a podejrzanym o morderstwo staje się pochodzący ze slumsów Day. Wtedy to zaczyna się pościg. Jeśli chodzi o fabułę, dla mnie jest idealna. Uwielbiam powieści dystopijne, uwielbiam ich tempo i natężenie zwrotów akcji. Mimo, że czasem są dość schematyczne, mogę je czytać jedna po drugiej. Szczególnie jeśli w historię bohaterów wpleciony jest wątek romantyczny, a w tej serii (jak już się pewnie domyślacie) taki znajdziecie. Jeśli jeszcze nie czytaliście, radzę od razu zaopatrzyć się w całą serię. Wciąga.

"PROMYCZEK" KIM HOLDEN

Historia Kate, pogodnej, kochającej życie dziewczyny, która przeprowadza się z ciepłej słonecznej Kalifornii do Grant, małego (czasem zaśnieżonego) miasteczka z Minnesocie. Mimo, że jej życie nie było usłane różami (nawet mleczami, jak mam być szczera) to dziewczyna pozostaje silna i radosna, a poza tym zawsze może liczyć na wsparcie swojego najlepszego przyjaciela Gusa, który nazywa ją Promyczkiem. Wkrótce Kate poznaje Kellera, owianego tajemnicą baristę. Muszę przyznać, że książka była trochę za słodka, zdecydowanie bardziej lubię, kiedy główni bohaterowie mają troszkę więcej wad (lub jakiekolwiek wady). Ale to i tak nie powstrzymało mnie przed uronieniem kilku (małych) łez podczas czytania. Jeśli lubicie książki Colleen Hoover, ta pozycja na pewno Wam się spodoba. Polecam, ale i ostrzegam - łamie serca.

TRYLOGIA CZARNEGO MAGA TRUDI CANAVAN

O tej pozycji obecnie mówi się mniej, prawdopodobnie ze względu na swój wiek, w polskim przekładzie została wydana w 2007 roku, a w oryginale w 2001. Już dawno serię polecała mi przyjaciółka reklamując ją jako "Harry Potter mojego dzieciństwa". Po kilku latach się skusiłam i nie żałuję. Pierwsza cześć trylogii opowiada o Sonei, dziewczynie zamieszkującej slumsy, która przypadkiem odkrywa w sobie magię, jednocześnie stając się najbardziej poszukiwaną osobą w mieście. Książki z tej serii są długie, pełne opisów, a akcja nie toczy się zbyt szybko, więc przebrnięcie przez całą trylogię zajmuje trochę czasu, ale obiecuję - warto. Uwielbiam jak Trudi Canavan zbudowała świat magii, a także świat życia codziennego mieszkańców Imardinu. Jeśli macie ochotę na fantastyczną trylogię o młodej dzikiej czarownicy, która dopiero poznaje tajemnice magii, to jak najbardziej polecam!

"ŚWIATŁO, KTÓREGO NIE WIDAĆ" ANTHONY DOERR

Ta pozycja to kolejna książka, której tempo akcji nie porywa, ale za to jak ona jest napisana! Chyba nigdy wcześniej nie czytałam książki napisanej tak pięknie. To jedyne słowo, które przychodzi mi teraz na myśl, ale idealnie opisuje język autora. Książka jest pełna bogatych szczegółów oraz pięknych metafor, dlatego warto się podczas czytania mocno skupić. Powieść historyczna, która otrzymała w 2015 roku Pultizer Prize, opowiada o niewidomej francuskiej dziewczynce i zafascynowanym radiem niemieckim chłopcu. Książka opisuje ich losy podczas drugiej wojny światowej. Więcej pisać nie będę, bo uważam, że najlepiej przeczytać tą książkę nie wiedząc o niej zbyt dużo. Polecam wszystkim, którzy lubią powieści historyczne, a także tym, którzy chcą przeczytać coś innego niż zwykle.

"SZÓSTKA WRON" LEIGH BARDUGO

Domyślam się, że większość z Was przeczytała już tą książkę, bo jest ona dosłownie wszędzie! Podobnie jak w Trylogii Czarnego Maga, bardzo spodobał mi się zbudowany przez autorkę świat. Historia przedstawiona jest z kilku różnych perspektyw, dzięki czemu możemy dowiedzieć się więcej o historii poszczególnych postaci. Bohaterowie to szóstka młodych kryminalistów, którzy dostają zadanie praktycznie niemożliwe do wykonania. Mimo to, postanawiają się go podjąć. Jeśli jeszcze nie czytaliście, to polecam! Tym bardziej, że w marcu na półkach pojawi się druga część - Królestwo Kanciarzy (tłumaczenia tytułu nie będę nawet komentować).

"MAŁE ŻYCIE" HANYA YANAGIHARA

O tej książce też pewnie dużo już słyszeliście. Genialnie napisana, bezlitosna, ponura historia czterech przyjaciół próbujących znaleźć swoje miejsce na świecie. Książka znakomicie pokazuje, jak każda decyzja i każda osoba, która spotykamy na swojej drodze wpływa na nasze życie. Przeczytanie "Małego życia" zajęło mi dwa tygodnie, książka (a raczej księga) ma ponad 800 stron, przez które naprawdę warto przebrnąć. Ostrzegam - ciężko się po niej pozbierać.

A jakie są Wasze ulubione książki przeczytane w 2016 roku?

2 komentarze:

  1. "Promyczek" również jest u mnie jedną z najlepszych książek zeszłego roku. "Trylogię Czarnego Maga" czytałam kilka dobrych lat temu i też uwielbiam wykreowany przez autorkę świat. "Małe Życie" skończyłam kilka dni temu i na blogu troszkę bardziej się o nim rozpisałam :) A "Szóstkę Wron" mam zamiar niedługo zacząć!

    Dopiero dziś trafiłam na twojego bloga i nie wiem jakim cudem! Zostaję na dłużej oczywiście :)

    http://mala-czytelniczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Szóstkę Wron" jak najbardziej polecam! Ja już czekam na drugą cześć, jeszcze tylko dwa tygodnie <3

      Dziękuję bardzo! :)

      Usuń