środa, 5 kwietnia 2017

KWIETNIOWE #TBR


W marcu udało mi się przeczytać tylko 4 książki, więc mam nadzieję, że w kwietniu ten wynik się poprawi. Póki co czytam już "Królestwo Kanciarzy" Leigh Bardugo, którego zapomniałam umieścić na zdjęciu (pardon). Przeczytałam dopiero 1/3, a już tak bardzo mi się podoba! Naprawdę bardzo nie chcę się rozstawać z bohaterami, ale chcę też jak najszybciej poznać zakończenie. Ehhh, odwieczny problem książkoholików.

Kolejną pozycją na liście #TBR jest "Red Rising. Złoty syn" Pierce Brown. Zostało mi około stu stron do końca, ale musiałam ją porzucić na chwilę ze względu na premierę "Królestwa Kanciarzy". Później mam zamiar przeczytać trzecią i ostatnią część serii Red Rising, czyli "Gwiazda Zaranna". Mam nadzieję, że poprawi ona moją opinię o całej serii, bo muszę przyznać, ze trochę ciężko mi się ją czyta.

Następnie mam w planie zabrać się za "Gniew i Świt" Renee Ahdieh. Książkę kupiłam krótko po premierze (1 marca 2017), a jeszcze nie zdążyłam jej przeczytać! Więc muszę to jak najszybciej nadrobić. Ciekawe jak spodobają mi się klimaty "Baśni z tysiąca i jednej nocy". Powinno być ciekawie.

Pod koniec, o ile zdążę (#adultlife), mam nadzieję zacząć serię "Czas Żniw" Samanthy Shannon, gdyż w tym miesiącu wychodzi kolejna, trzecia część serii, "Pieśń jutra", a książki już od jakiegoś czasu czekają u mnie na półce na swój dzień. Obym je polubiła! Wiecie, że ta seria ma mieć SIEDEM części? Trochę to potrwa, zanim poznamy jej zakończenie.

A Wy co zamierzacie przeczytać w kwietniu?

niedziela, 2 kwietnia 2017

PRZECZYTANE W MARCU

Niestety, w zeszłym miesiącu udało mi się dokończyć tylko cztery książki. Oprócz tych na zdjęciu, przeczytałam jeszcze tomik wierszy "Mleko i miód" Rupi Kaur, ale w wersji elektronicznej. Nie dość, że nie przeczytałam wielu książek, to żadna z nich mnie też nie zachwyciła. Oby kwiecień był lepszy!


Miesiąc zaczęłam od przeczytania książki "Caraval" Stephanie Garber, o której na pewno dużo słyszeliście. Już wcześniej publikowałam na blogu moją recenzję tej książki, więc jeśli chcecie, możecie przeczytać ją klikając TUTAJ. Ogólnie książka mi się podobała, jedyną wadą jest troszkę irytująca główna bohaterka, ale da się z nią dotrwać do końca powieści. A końcówka bardzo intryguje! Więc mam nadzieję, że kolejna część serii szybko ujrzy światło dzienne.

Następnie zabrałam się za "Mroczniejszy odcień magii" V. E. Schwab. Na jej temat również napisałam co-nieco na blogu, więc zapraszam TUTAJ. Z tą pozycją było trochę gorzej niż z Caravalem. Bardzo ciężko przyszło mi zaangażowanie się w historię i na chwilę obecną, nie za bardzo interesuje mnie co stanie się w kolejnych tomach serii. A szkoda, bo pomysł na książkę był naprawdę dobry!

W drugiej połowie miesiąca zaczęłam czytać serię Red Rising, o chłopcu wiodącym w miarę spokojne życie głęboko pod powierzchnią Marsa. Darrow pracuje jako helldiver w kopalni, wydobywając cenne helium-3 niezbędne do przeżycia na Marsie. Żyje w przekonaniu, że przygotowuje planetę na przybycie ludzie. Jednak jest w błędzie, bardzo dużym błędzie. Kiedy Złoci odbierają mu wszystko (dosłownie), Darrow staje się szansą ludzi Marsa na wyzwolenie. Jedyne co musi zrobić, to zmienić się w Złotego. Recenzję napiszę dopiero po przeczytaniu całej serii, ale obecnie moja opinią o niej nie jest zbyt wysoka. Spodziewałam się chyba czegoś lepszego, ale zobaczymy gdzie zabiorą mnie kolejne dwie części. Drugi tom już prawie kończę (przerwałam czytanie w dniu premiery "Królestwa Kanciarzy", wiadomo dlaczego), więc za niedługo powinnam się uporać z tą serią. I wtedy dam Wam znać co o niej myślę.

A ile książek Wam udało się przeczytać w marcu?

wtorek, 28 marca 2017

PREMIERY, KTÓRYCH NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!



Mimo, że na półce czeka na mnie około 40 nieprzeczytanych książek, to postanowiłam zajrzeć na strony wydawnictw, by dowiedzieć się co ciekawego dołączy do moich książkowych przyjaciół na półkę w najbliższych tygodniach. I jak zwykle się nie zawiodłam! Postanowiłam pokazać Wam na które premiery czekam najbardziej. Jestem pewna, że na niektóre z nich czekacie tak niecierpliwie jak ja! 



"Losy Tearlingu" Erika Johansen - premiera 11 kwietnia 2017 (Wydawnictwo Galeria Książki) 
Premiera już za dwa tygodnie, a ja jeszcze nawet nie zaczęłam czytać tej trylogii. Ale i tak czekam na trzeci tom, ponieważ już widzę jak pięknie cała trylogia będzie wyglądała na półce. Te okładki są po prostu obłędne! Pierwszy tom serii opowiada o młodej księżniczce, która musi stawić czoła okrutnej czarownicy, by zawalczyć o należący do niej tron. Brzmi jak coś co powinno mi się bardzo spodobać,więc mam nadzieję, że jak najszybciej uda mi się tę serię przeczytać. 

"Królewska klatka" Victoria Aveyard - premiera 24 maja 2017 (Wydawnictwo Moondrive/Otwarte)
Jedno szczęście, że premiera tej książki będzie dopiero w maju, bo jak w poprzednim przypadku jeszcze nie przeczytałam pierwszych dwóch tomów serii. Słyszałam mieszane opinie o serii Victorii Aveyard (szczególnie jeśli chodzi o "Szklany miecz"), ale mimo to, chcę sama wyrobić sobie opinie na jej temat. "Czerwoną królową" już mam, więc jeśli u Was wylądowała już na półce "przeczytane" to chętnie poznam Wasze opinie (piszcie w komentarzach). 

"Wiatrodziej" Susan Dennard - premiera 10 maja 2017 (Wydawnictwo SQN) 
Zaczynam myśleć, że zamiast przeglądać strony wydawnictw poszukując nowych książek do przeczytania powinnam się po prostu zabrać za czytanie, bo po raz kolejny jestem w tej samej sytuacji - nie przeczytałam jeszcze "Prawdodziejki" a już czekam na "Wiatrodzieja" (oh well). O tej serii słyszałam tylko pozytywne opinie, więc jestem pewna, że mi się spodoba! Pierwszy tom opowiada o dziewczynie, która dzięki swojej mocy potrafi zdemaskować każde kłamstwo i by nie zostać wykorzystaną w celu zdobycia władzy, musi pozostać w ukryciu. 

"Pieśń jutra" Samantha Shannon - premiera 26 kwietnia 20117 (Wydawnictwo SQN)
Akcja pierwszego tomu serii dzieje się w roku 2059! Dlatego bardzo jestem ciekawa jak autorka opisała ten czas, gdyż (jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem) prawdopodobnie będę jeszcze wtedy na świecie! Przypadkiem dowiedziałam się ostatnio, że ta seria będzie miała siedem części! Nie wiem dlaczego zawsze zakładam, że każda seria to trylogia. No ale nic, trochę pewnie potrwa aż dotrę do zakończenia tej historii (może 2059?).




"Co przyniesie wieczność" Jennifer L. Armentrout - premiera 11 kwietnia 2017 (Wydawnictwo Filia)
A tu coś nowego, książka nie będąca częścią serii! Mam wrażenie, że w świecie Young Adult zdarza się to bardzo rzadko. Dotychczas przeczytałam tylko dwie książki tej autorki, mianowicie pierwsze dwa tomy serii Lux. Pierwsza część podobała mi się bardzo! Druga już mniej, więc odłożyłam serię na bok i póki co do niej nie wróciłam. Ale nowa powieść Jennifer L. Armentrout brzmi bardzo ciekawie. Główna bohaterka wybiera milczenie jako sposób radzenia sobie z traumą. Jednak pewnego dnia, po latach indywidualnego nauczania w domu, musi wrócić do szkoły, gdzie spotyka dawnego przyjaciela. Taki opis wystarczy, żeby przekonać mnie do tej książki! Trochę przypomina mi to "Morze Spokoju", więc jestem bardzo ciekawa czy książka będzie porównywalnie dobra.

"Królestwo Kanciarzy" Leigh Bardugo - premiera JUTRO tj. 29 marca 2017 (Wydawnictwo Mag)
By nie spoilerować, nie będę pisać o czym jest "Królestwo Kanciarzy", gdyż jest do drugi tom dylogii, ale mogę napisać, że pierwsza część, "Szóstka Wron" była genialna! Jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam w zeszłym roku, więc nawet nie macie pojęcia jak długo i niecierpliwie czekałam na tą premierę! Jak tylko jutro po pracy dorwę "Królestwo Kanciarzy" w swoje ręce (już zamówiłam, więc prawdopodobnie jutro będzie do odebrania w Świecie Książki) to zaczynam czytać! Podobno drugi tom jest nawet lepszy niż pierwszy! Mam nadzieję się wkrótce o tym przekonać.

"Chemik" Stephenie Meyer - premiera 11 kwietnia 2017 (Wydawnictwo Edipresse Polska S.A.)
Druga i ostatnia książka niebędąca częścią serii na tej liście. Zwróciłam uwagę na tą pozycję chyba trochę z sentymentu do Stephenie Meyer, autorki serii "Zmierzch". z którą tak naprawdę rozpoczynałam moja przygodę z Young Adult. Książka opowiada o dziewczynie, która pracuje dla tajnej agencji rządowej, przygotowując substancje pomagające śledczym wydobywać zeznania od podejrzanych. Jednak gdy ktoś próbuje ją zabić, postanawia się ukryć. Po jakimś czasie, zgłasza się do niej pracownik agencji prosząc o pomoc w wynalezieniu broni przeciwko zabójczemu wirusowi. Jednak wkrótce, główna bohaterka zaczyna zauważać pewne nieścisłości w zleceniu. Brzmi ciekawie! (Swoją drogą patrząc na to, że 3 książki z listy mają swoją premierę 11 kwietnia, dobrze, że wypłatę dostaję dziesiątego dnia miesiąca!)

"Buntowniczka z pustyni" Alwyn Hamilton - premiera 26 kwietnia 2017 (Wydawnictwo Czwarta Strona) 
OK, tę książkę chcę kupić między innymi (głównie) z powodu okładki, która jest po prostu przepiękna. O "Buntowniczce z pustyni" słyszałam wiele opinii na anglojęzycznych blogach, nie wszystkie były co prawda w pełni pozytywne, ale opis brzmi bardzo zachęcająco. Głowna bohaterka mieszka w małym miasteczku i marzy o ucieczce od despotycznego wuja, który się nią opiekuje. Wkrótce spotyka przystojnego cudzoziemca, który jest w stanie jej pomóc. Jednak cudzoziemiec okazuje się być oskarżony o zdradę stanu... Więc Amani musi uciekać przed armią tyrana rządzącego krainą - z deszczu pod rynnę.

A na które premiery Wy najbardziej czekacie?

niedziela, 19 marca 2017

BOOK HAUL #1


Od początku roku udało mi się kupić kilka książek. OK, udało mi się kupić o kilka książek za dużo, bo zdecydowanie nie powinnam była ich kupować aż tyle. Tym bardziej, że obecnie mam na półce więcej książek nieprzeczytanych niż przeczytanych. Ale co tam, jak jest promocja to trzeba kupować na zapas. Więc oto przedstawiam część moich dotychczasowych tegorocznych zakupów!

Jessica Park "To skomplikowane. Julie."
Opis książki brzmi skomplikowanie. Julie, dziewczyna rozpoczynająca studia w Bostonie, wprowadza się do domu przyjaciółki swojej mamy, w którym mieszkają również niezwykle inteligentna 13-latka Celeste oraz student matematyki, Matt. Julie poznaje również trzeciego z rodzeństwa - Finna, osiągalnego tylko wirtualnie. Skomplikowane, prawda? Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się losy Julie. Myślę, że będzie to szybka i przyjemna młodzieżówka.

Cassandra Clare "Mechaniczny anioł"
Ta pozycja to pierwszy tom serii "Diabelskie maszyny", która jest prequelem najsławniejszej serii autorki - "Dary Anioła". Co prawda tę książkę przeczytałam już wcześniej dwa razy, próbując przeczytać całą serię. Ale za każdym razem zamiast po "Mechanicznego Księcia" sięgałam po coś innego. Dlatego postanowiłam uzbierać całą serię i w końcu przeczytać ją jednym ciagiem! W dodatku kosztowała 6,99 zł, więc czemu nie (jest jeszcze w tej cenie dostępna na swiatksiazki.pl - LINK)

Renee Ahdieh "Gniew i świt" 
Kolejna książka to nowość, swoją premierę na polskim rynku miała niecałe trzy tygodnie temu. Jest to historia miłosna inspirowana "Księgą Tysiąca i Jednej Nocy". I to wszystko co właściwie o tej książce wiem, i tak niech pozostanie. Jest to pierwsza część dylogii, dlatego mam nadzieję, że drugi tom zostanie jak najszybciej w Polsce wydany, mimo że jeszcze nie wiem jak spodoba mi się pierwszy.

Marie Rutkoski "Pojedynek" i "Zdrada" 
"Pojedynek", czyli pierwszy tom trylogii opowiada o miłości pomiędzy dwojgiem ludzi pochodzących z zupełnie innych środowisk. Opis przypomina mi trochę serię "Legenda" Marie Lu czy książkę "Ember in the Ashes. Imperium ognia" Sabaa Tahir, obie te historie bardzo mi się podobały, więc pewnie podobnie będzie z trylogią Marie Rutkoski. O ile nie będzie schematyczna. Oba tomy znalazłam na stronie pantomasz.pl - każda za niecałe 7 zł. Jeszcze są dostępne, jeśli ktoś by chciał.

Tahereh Mafi "Dotyk Julii" 
Pierwszy tom trylogii, opowiadający o Julii, dziewczynie, która zabija dotykiem. Ze względu na swoją moc, a raczej przekleństwo, Julia żyje w odosobnieniu. Aż zjawia się ktoś, kto chce wykorzystać jej zdolność zabijania do zawładnięcia światem. W wielu opiniach czytałam, że jest ona genialnie napisana, więc jestem jej bardzo ciekawa. Chociaż słyszałam też złe opinie na temat całej serii. Zobaczymy.

Victor Dixen "Fobos" 
12 osób bierze udział w reality show na Marsie jednocześnie podejmując próbę kolonizacji planety. Brzmi dosyć dziwnie, ale jest to zdecydowanie coś nowego i świeżego w świecie literatury młodzieżowej. Słyszałam mieszane opinie o tej książce, ale postanowiłam dać jej szanse. Zobaczymy co z tego będzie. O ile dobrze się orientuję, na dniach wychodzi kolejny tom serii "Fobos", więc jak mi się spodoba, to przynajmniej będę mogła od razu dowiedzieć się co dalej.

Erika Johansen "Królowa Tearlingu" i "Inwazja na Tearling" 
Tak, te piękne okładki to książki Eriki Johansen. Zazwyczaj zamawiam książki w miękkich oprawach, ze względu na niższą cenę i mniejszą wagę, ale akurat na stronie galeriaksiazki.pl można było kupić obie wersje w tej samej cenie. Więc wybrałam te w pięknej twardej oprawie i postawiłam je na honorowym miejscu na półce, takie są piękne. Mam nadzieję, że treść nie zawiedzie.

Brandon Sanderson "Z mgły zrodzony"
Na książki Sandersona polowałam już długo. Opinii o serii "Ostatnie imperium" jest cały szereg, w dodatku prawie wszystkie pozytywne. Jest to seria siedmiu książek (ale z tego co się orientuje, można poprzestać czytanie na trzeciej, gdyż akcja dalszych części toczy się 300 lat później) o chłopaku, który ludziom, wiodącym niewolnicze życie pod rządami tyrana, przywraca nadzieję na lepsze jutro. Spodziewam się dużej ilości magii i pięknie zbudowanego świata. Zobaczymy. Jeśli też polujecie na promocje książkowe, na swiatksiazki.pl dalej trwa promocja na wszystkie książki Brandona Sandersona.

Czytaliście którąś z tych książek? Polecacie?

poniedziałek, 13 marca 2017

"MROCZNIEJSZY ODCIEŃ MAGII" V.E. SCHWAB


Jakiś czas temu skończyłam czytać "Mroczniejszy odcień magii", czyli pierwszą część trylogii V. E. Schwab. Seria jest obecnie bardzo popularna na anglojęzycznych bookstagramach, więc się skusiłam i po raz kolejny rozpoczęłam serię, której kontynuacja nie jest jeszcze przetłumaczona na polski, typowe. Jednak gdzieś czytałam, że druga część "A Gathering of Shadows" ma być wydana w naszym kraju jeszcze w tym roku. Oby! 

Na początek, napiszę jeszcze, że w recenzji mogą znajdować się malutkie spoilery, więc uprzedzam jeśli nie czytaliście książki. Są one jednak na tyle małe, że nie zepsują fabuły i nie zdradzą zakończenia. 


"Mroczniejszy odcień magii" to powieść fantastyczna, której akcja rozgrywa się w równoległych Londynach, czerwonym, białym, czarnym i szarym. Głowna postać, Kell, pochodzący z Czerwonego Londynu, jest jednym z ostatnich podróżników - magów ze zdolnością przemieszczania się pomiędzy równoległymi wszechświatami. Dzięki tej umiejętności, Kell oficjalnie działa jako posłaniec pomiędzy Londynami, a nieoficjalnie jako przemytnik mniej i bardziej magicznych przedmiotów, co wpędza go w niemałe kłopoty. Uciekając do Szarego Londynu, Kell spotyka Delilah Bard, złodziejkę z marzeniami, z którą wyrusza w niebezpieczną podróż.

Po pierwsze, bardzo podoba mi się pomysł na książkę. Wykorzystanie jednego z moich ulubionych miast na świecie i pokazanie go w czterech różnych odsłonach daje historii ogromny potencjał. Po drugie, mocno polubiłam mi się styl pisania Victorii Schwab, ale niestety nie sprawił on, że nie mogłam odłożyć tej książki nawet na chwilę. Przez pierwsze 100-150 stron czekałam, aż w końcu COŚ się wydarzy i zmagałam z opisem skomplikowanego systemu magicznego i systemów władz w poszczególnych Londynach. Zdecydowanie wolałabym, żeby takie informacje "wyszły w praniu", a nie były opisane w 1/3 książki, ponieważ bardzo ciężko było mi przez to przebrnąć.

Brakowało mi również rozwinięcia niektórych pobocznych postaci, takich jak bliźniacy rządzący Białym Londynem czy książę Rhy z Czerwonego Londynu (którego bardzo polubiłam i mam nadzieję, że będzie go więcej w kolejnych częściach!). Z resztą nawet główne postacie nie zostały rozwinięte na tyle, by mocno zainteresowały mnie ich losy. Co prawda, postać Kella i jego pochodzenie zostało owiane tajemnicą, której ujawnienia spodziewam się w następnych częściach serii, to i tak autorka nie zaciekawiła mnie na tyle, żebym nie mogła funkcjonować bez rozwikłania tej zagadki.

Teraz trochę o największym plusie książki, a mianowicie o parze protagonistów, Kellu i Lili. Małą złodziejkę polubiłam od razu, z Kellem nie było tak łatwo, ale w końcu i on mnie do siebie przekonał. Co podobało mi się najbardziej, to powolne rozwijanie wątku miłosnego (może nawet nie miłosnego, ale podejrzewam, że tak się to skończy). Relacje między głównymi bohaterami oparte są przede wszystkim na przyjaźni i wzajemnej pomocy, przez co bardzo dobrze czytało mi się drugą połowę książki, która skupiała się na wspólnej przygodzie głównych bohaterów. Jestem naprawdę ciekawa, jak dalej będą rozwijały się stosunki między nimi.

Podsumowując, książka nie jest zła i warta przeczytania, głównie ze względu na samą koncepcję i nowy system magii, który opisała V. E. Schwab. Jednak radzę poczekać, aż na polski rynek wejdzie druga część serii, bo nie jestem jeszcze w stanie powiedzieć, czy po długiej przerwie będę na tyle zainteresowana, żeby sięgnąć po kontynuację. Chociaż prawdopodobnie i tak to zrobię, bo opinie o drugiej części są dużo lepsze niż o pierwszej.

Autor: V. E. Schwab (Victoria Schwab)
Tytuł: "Mroczniejszy odcień magii"
Tytuł oryginału: "A darker shade of magic"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 402
Data premiery: 11 lipca 2016

Czytaliście już "Mroczniejszy odcień magii"? Co sądzicie?



poniedziałek, 6 marca 2017

"CARAVAL. CHŁOPAK, KTÓRY SMAKOWAŁ JAK PÓŁNOC" STEPHANIE GARBER


"Caraval" to pierwsza część serii opowiadająca o dwóch siostrach, które chcąc uciec od ich bezwzględnego ojca, wchodzą w sam środek niebezpiecznej intrygi legendarnej gry zwanej właśnie Caraval. Scarlett nigdy nie opuściła swojej wyspy, na której ona i jej ukochana młodsza siostra, Tella, żyły z ich potężnym i okrutnym ojcem. Teraz bezwzględny ojciec, zaaranżował małżeństwo dla swojej starszej córki, co Scarlett uważa za jedyną szansę sióstr na szczęśliwe życie. Jednak z drugiej strony, główna bohaterka zawsze marzyła o wzięciu udziału w magicznej, organizowanej raz w roku grze. I w końcu otrzymuje szansę na spełnienie tego marzenia. Pytanie tylko, czy się odważy. 

Już po przeczytaniu kilku stron, wiedziałam, że powieść Stephanie Garber mi się spodoba. Styl pisania autorki jest tak samo magiczny jak fabuła powieści. Pisarka często skupia się na opisie otoczenia, dogłębnie opisując niezwykle dziwny i skomplikowany świat Caravalu, co znakomicie wprowadza czytelnika w baśniowy klimat. Czytając, miałam wrażenie, że jestem jednym z uczestników gry, zaskakiwanym na każdym kroku. Po pewnym czasie, już nawet nie wiedziałam w co wierzyć, co jest prawdą, a co iluzją. 

Historia opowiedziana jest z perspektywy Scarlett, starszej z sióstr, która jest dosyć nieporadną, niezdecydowaną i z mojego punktu widzenia irytującą postacią. Mimo, że po kilkudziesięciu stronach, postać Scarlett zaczęła mnie troszkę męczyć, cieszę się, że dotrwałam z nią do końca. Bo było warto. Stephanie Garber naprawdę dobrze przemyślała bieg wydarzeń, co jakiś czas niepostrzeżenie ujawniając jakiś element układanki. Na pozór nieważne przedmioty, które Scarlett spotykała na swojej drodze, później okazywały się kluczem do rozwiązania zagadki. Do tego, autorka niesamowicie opanowała sztukę zaskakiwania czytelnika. Pod koniec miałam nawet wrażenie, że zwrotów akcji było aż za dużo. I gdy już myślałam, że nic mnie nie zaskoczy, przeczytałam epilog, który wraz z wielkim "wow" wrzucił do mojej głowy milion pytań. 

Dlatego czekam z niecierpliwością na drugą część (niestety będzie wydana prawdopodobnie dopiero w 2018 roku) a póki co jak najbardziej polecam pierwszą! Myślę, że spodoba się przede wszystkim miłośnikom literatury młodzieżowej i fantastyki, ale Caravalu i północy polecam spróbować każdemu! 

Autor: Stephanie Garber
Tytuł: "Caraval. Chłopak, który smakował jak północ."
Tytuł oryginału: "Caraval"
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ilość stron: 415
Data premiery: 15 lutego 2017

piątek, 3 marca 2017

CZYTELNICZE PODSUMOWANIE LUTEGO

Początek miesiąca oznacza wysyp czytelniczych podsumowań na książkowej blogosferze. Więc jak wszyscy, to i ja. W zeszłym miesiącu udało mi się przeczytać pięć książek. Z takiego wyniku jestem zadowolona, chociaż jak wiecie, zawsze może być lepiej! Pomijając już to ile tych książek było, jestem bardzo zadowolona z ich treści, bo każdą czytałam z przyjemnością (mimo, że niektóre z nich chciałam czasem wyrzucić przez okno a później na nie skoczyć).



Pierwszą książką przeczytaną w lutym był "Dwór Cierni i Róż" autorstwa Sarah J. Maas, a zaraz po skończeniu zabrałam się za kontynuację, czyli "Dwór Mgieł i Furii". Obie książki mi się podobały, chociaż pierwsza część zdecydowanie bardziej. Od początku byłam zauroczona motywem Pieknej i Bestii, ukazanym w zupełnie nowy, magiczny sposób. Druga cześć za to trochę mnie zawiodła, chociaż dalej była to dobra książka. Nagle pojawiło się dużo dodatkowych postaci, które w połączeniu z szybką akcją zaczęły mi się mylić. Do tego uważam, że w książce znajdowało się trochę za dużo scen erotycznych, które już w pierwszej części wydawały mi się trochę niepotrzebne. Mam nadzieję, że trzecia część poprawi moją opinię o tej serii i przywróci mi Luciena, za którym już zdążyłam się stęsknić!

Po obszernej serii Sarah J. Maas, postanowiłam trochę odpocząć od fantastyki i zabrałam się za "Odkąd Cię nie ma" Morgan Matson. Na pozór lekka i przyjemna książka pewnie niejednemu introwertykowi dała do myślenia i podobnie było ze mną. Dłuższą recenzję napisałam już wcześniej na blogu, więc jeśli chcecie przeczytać to zapraszam TUTAJ.

Następnie postanowiłam kontynuować czytanie serii o Harrym Potterze. Tak wiem, wstyd, że jeszcze tego nie zrobiłam. Niestety, kiedy ukazywały się książki, nie byłam takim zaczytanym m(ug)olem i zaprzestałam na filmach, które kocham ponad życie i każdy oglądałam po kilka razy (lub kilkanaście jeśli chodzi o Księcia Półkrwi). A że rzadko czytam książki po dwa razy lub po obejrzeniu adaptacji filmowej, nigdy wcześniej się nie zabrałam za grube tomy J. K. Rowling. Tak więc, w lutym skończyłam czytać drugą część serii - "Harry Potter i Komnata Tajemnic". Bezsprzecznie i bez zastanowienia oceniam na 5/5, nie można inaczej. Nawet irytująca postać Lockharta nie jest w stanie obniżyć tej oceny.

Ostatnią książką przeczytaną w lutym było "Morze Spokoju" Katji Millay. Na blogu od kilku dni już widnieje RECENZJA, do której przeczytania serdecznie zachęcam, tak samo jak do przeczytania samej książki. Jeśli lubicie powieści Colleen Hoover czy K. A Tucker, to zdecydowanie jest to książka dla Was.

A jak wyglądał Wasz czytelniczy luty? Ile książek udało Wam się przeczytać?


poniedziałek, 27 lutego 2017

RECENZJA: "MORZE SPOKOJU" KATJA MILLAY


Nawet nie wiem jak długo zajęło mi szukanie tej książki, na pewno tygodnie, jak nie miesiące. Ale w końcu się udało, znalazłam używaną kopię na OLX i bez zastanowienia wysyłałam przelew do niesprawdzonej osoby, gdzieś na drugi koniec Polski. Na szczęście książka dotarła i mogłam (w końcu!) zacząć czytać. 

Muszę przyznać, że moje oczekiwania co do tej książki były naprawdę wysokie. Niestety zbyt wysokie, co wcale nie oznacza, że książka jest zła. Jest dobra. Okazuje się, że gatunek "new age" nie jest moim ulubionym, lubię poczytać powieści współczesne, ale niestety czasem znajduje się w nich zbyt dużo (czasem niepotrzebnych) dramatów. W "Morzu Spokoju" na szczęście natężenie dramatów jest dość umiarkowane, a całą fabułę wspiera mała szczypta magii, przez co historia Nastyi i Josha staje się piękna i wyjątkowa. Autorka znakomicie pozwala czytelnikowi stopniowo odkrywać sekrety głównych bohaterów, przez co nawet nie zauważyłam jak uciekały mi strony, jedna po drugiej. Co prawda, czasem miałam wrażenie, że akcja jest mało uporządkowana i momentami zbyt wolna i gdy już chciałam uznać, że zawiodłam się na książce, której poszukiwałam przez kilka miesięcy, przeczytałam dwa ostatnie słowa powieści. I z ręką na sercu mogę powiedzieć, że dla tych dwóch słów, idealnie zamykających historię dwóch zatraconych postaci, warto było przeczytać te 454 strony. 

Warto też przeczytać "Morze Spokoju" ze względu na lekcję, którą przekazuje. Nie jest to książka tylko o miłości, ale także o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, o przebaczaniu i zrozumieniu a przede wszystkim o darze drugiej szansy. Polecam wszystkim miłośnikom literatury współczesnej i fanom autorów takich jak Colleen Hoover czy K. A. Tucker. 

Autor: Katja Millay
Tytuł: "Morze Spokoju"
Tytuł oryginału: "Sea of Tranquility"
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 454
Data premiery: 19 marca 2014

Czytaliście? 

wtorek, 21 lutego 2017

CZYTELNICZE PODSUMOWANIE STYCZNIA 2017


Co prawda jest już prawie koniec lutego, ale co tam. Podsumowanie stycznia trzeba zrobić, tak czy inaczej, a lepiej późno niż wcale. W zeszłym miesiącu udało mi się przeczytać trzy książki. Wynik mało wybitny, ale tłumaczy go co pół roku męcząca studentów w całej Polsce sesja. Nie polecam.

Pierwszą książką przeczytaną w 2017 (aczkolwiek zaczętą jeszcze w 2016) był "Gus" Kim Holden. Po książkę sięgnęłam od razu po przeczytaniu wzruszającego "Promyczka" chcąc dowiedzieć się co będzie dalej. O fabule za dużo pisać nie będę, nie chcę nikomu zepsuć czytania. Mnie osobiście książka się podobała, od razu po przeczytaniu oceniłam ją na 4/5, teraz myślę, że byłam dość hojna. Obecnie oceniłabym na 3, może 3,5. Według mnie książka (w drugiej części) dość mocno przekoloryzowana, przez co historia wydawała mi się mało autentyczna. Mimo wszystko, z niecierpliwością czekam na trzecią część serii, skupiającą się na Franco, którego bardzo polubiłam.

Po "Gusie" postanowiłam odetchnąć trochę od młodzieżówek i zajęłam się kryminałem Agathy Christie "I nie było już nikogo". Jest to pierwszy kryminał tej autorki, który przeczytałam. I na pewno nie ostatni. Książka opowiada losy dziesięciu osób, które w dziwnych okolicznościach pojawiają się w domu nieznanego właściciela. Więcej pisać nie będę, ale po tytule można się domyślić co dzieje się dalej. Uważam, że pomysł na książkę jest bardzo dobry, dlatego żałuję że nie była ona trochę dłuższa, ponieważ bardzo chętnie dowiedziałabym się trochę więcej o postaciach. Poza tym, mistrzostwo. Zakończenia zupełnie się nie spodziewałam! Kolejna książka królowej kryminałów, "Morderstwo w Orient Ekspresie" już czeka na półce!

Ostatnią książką przeczytaną w styczniu była "Ember in the ashes. Imperium ognia" Sabaa Tahir. Dalej nie potrafię zrozumieć dlaczego zabieram się za czytanie serii, których dostępna w języku polskim jest tylko jedna część, ale cóż, nie mogłam się powstrzymać. Jeśli jeszcze tego nie wiecie, jestem miłośniczką młodzieżowych powieści dystopijnych. Mogłabym je czytać jedna za drugą! "Ember in the ashes" opowiada o dziewczynie, której rodzina zostaje napadnięta przez żołnierzy w srebrnych maskach. By uratować swojego brata, Laia wstępuje do ruchu oporu, gdzie otrzymuje prawie niemożliwe do wykonania zadanie w zamian za pomoc. Ma pracować dla swoich wrogów. Oczywiście jak w każdej tego typu książce, po drodze spotyka chłopaka. Powieść naprawdę dobra, mimo, że dość schematyczna wciąż zawierała kilka zwrotów akcji, których się nie spodziewałam.

Czytaliście którąś z tych książek? Jeśli nie to z calego serca polecam, szczególnie "Ember in the ashes"!

RECENZJA: "ODKĄD CIĘ NIE MA" MORGAN MATSON


Muszę przyznać, długo zajęło mi zabranie się do przeczytania tej książki. Cały czas nie byłam pewna, czy nie będzie ona zbyt słodka i usłana różami, ale w końcu się poddałam i spróbowałam. I nie żałuję. 

"Odkąd Cię nie ma" idealnie wpasowuje się w kategorię młodzieżowej literatury współczesnej. Książka opowiada o Emily, nieśmiałej dziewczynie,  której najbliższa przyjaciółka znika z początkiem lata. Jedyne co po sobie zostawia to lista rzeczy do zrobienia dla Emily. Każda pozycja na liście zdecydowanie wykracza poza strefę komfortu głównej bohaterki, która jednak postanawia podjąć się zadania skreślenia wszystkich punktów z listy w nadziei, że pomoże jej to odnaleźć zaginioną przyjaciółkę. 

Książka Morgan Matson to wspaniałe połączenie przyjaźni, rodziny i romansu. Mimo, że w książce wątek romantyczny istnieje i jest dość wyraźny, to jednak nie jest on w niej najważniejszy, co zdecydowanie mi się podobało. Najważniejsza jest tu walka ze swoimi słabościami i przekraczanie granic, co introwertykowi takiemu jak ja, pozwoliło mocno utożsamić się z główną postacią. Myślę, że tą powieść odróżnia od innych styl pisania i budowania świata Morgan Matson. Autorka skupia się mocno na interakcjach między postaciami pokazując jak wpływają one na ich życie. Uwielbiam takie podejście, ponieważ opowieść wydaje się wtedy bardziej autentyczna, niż to co można znaleźć w większości książek młodzieżowych. Kolejny plus to budowanie historii wokół listy rzeczy do zrobienia. Wiedząc od początku jakie zadania znajdują się na liście, przez większość czasu zastanawiałam się jakim sposobem zostaną wykonane. Musze przyznać, że czasem odwaga Emily mnie zaskakiwała! 

Jedyne czego mi brakowało w historii to rozwinięcie bardziej pobocznych postaci, które brały udział w kształtowaniu historii Emily, szczególnie chodzi mi tu o postać jej byłego chłopaka. Uważam, że jego postać jest bardzo ciekawa, więc chciałabym dowiedzieć się o nim trochę więcej. Kolejny minus wędruje do okładki. Amerykańska wersja jest taka piękna, że zdecydowanie byłoby lepiej zostawić oryginalną. 

Książkę polecam każdemu introwertykowi. Historia Emily zdecydowanie skłania do przemyślenia swoich akcji (lub ich braku) i mimo, że jest troszkę przekolorowana to jednak można wyciągnąć z niej ważną lekcję. 

Autor: Morgan Matson
Tytuł: "Odkąd Cię nie ma"
Tytuł oryginału: "Since You've Been Gone"
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 382 
Data premiery: 27 stycznia 2016

Czytaliście "Odkąd Cię nie ma"? Chętnie poczytam Wasze opinie. 



NAJLEPSZE KSIĄŻKI PRZECZYTANE W 2016 ROKU



To jeszcze nie tradycja na tym blogu, ale każdą tradycję trzeba jakoś zacząć. Dlatego na sam początek - najlepsze książki, jakie przeczytałam w zeszłym roku. Tak wiem, że jest już koniec lutego i jestem trochę spóźniona, ale mam dobrą wymówkę - wcześniej blog nie istniał.Na liście znajdą się książki i serie, które wywarły na mnie największe wrażenie, w kolejności przypadkowej. A więc, zaczynajmy.

TRYLOGIA "LEGENDA" MARIE LU 

Rebeliant, Wybraniec i Patriota - książki tworzące trylogię "Legenda" Marie Lu opowiadającą o June, złotym dziecku Republiki i Day'u, jedynym nieuchwytnym dla władz przestępcy. Ich losy przeplatają się, kiedy ginie brat głównej bohaterki, a podejrzanym o morderstwo staje się pochodzący ze slumsów Day. Wtedy to zaczyna się pościg. Jeśli chodzi o fabułę, dla mnie jest idealna. Uwielbiam powieści dystopijne, uwielbiam ich tempo i natężenie zwrotów akcji. Mimo, że czasem są dość schematyczne, mogę je czytać jedna po drugiej. Szczególnie jeśli w historię bohaterów wpleciony jest wątek romantyczny, a w tej serii (jak już się pewnie domyślacie) taki znajdziecie. Jeśli jeszcze nie czytaliście, radzę od razu zaopatrzyć się w całą serię. Wciąga.

"PROMYCZEK" KIM HOLDEN

Historia Kate, pogodnej, kochającej życie dziewczyny, która przeprowadza się z ciepłej słonecznej Kalifornii do Grant, małego (czasem zaśnieżonego) miasteczka z Minnesocie. Mimo, że jej życie nie było usłane różami (nawet mleczami, jak mam być szczera) to dziewczyna pozostaje silna i radosna, a poza tym zawsze może liczyć na wsparcie swojego najlepszego przyjaciela Gusa, który nazywa ją Promyczkiem. Wkrótce Kate poznaje Kellera, owianego tajemnicą baristę. Muszę przyznać, że książka była trochę za słodka, zdecydowanie bardziej lubię, kiedy główni bohaterowie mają troszkę więcej wad (lub jakiekolwiek wady). Ale to i tak nie powstrzymało mnie przed uronieniem kilku (małych) łez podczas czytania. Jeśli lubicie książki Colleen Hoover, ta pozycja na pewno Wam się spodoba. Polecam, ale i ostrzegam - łamie serca.

TRYLOGIA CZARNEGO MAGA TRUDI CANAVAN

O tej pozycji obecnie mówi się mniej, prawdopodobnie ze względu na swój wiek, w polskim przekładzie została wydana w 2007 roku, a w oryginale w 2001. Już dawno serię polecała mi przyjaciółka reklamując ją jako "Harry Potter mojego dzieciństwa". Po kilku latach się skusiłam i nie żałuję. Pierwsza cześć trylogii opowiada o Sonei, dziewczynie zamieszkującej slumsy, która przypadkiem odkrywa w sobie magię, jednocześnie stając się najbardziej poszukiwaną osobą w mieście. Książki z tej serii są długie, pełne opisów, a akcja nie toczy się zbyt szybko, więc przebrnięcie przez całą trylogię zajmuje trochę czasu, ale obiecuję - warto. Uwielbiam jak Trudi Canavan zbudowała świat magii, a także świat życia codziennego mieszkańców Imardinu. Jeśli macie ochotę na fantastyczną trylogię o młodej dzikiej czarownicy, która dopiero poznaje tajemnice magii, to jak najbardziej polecam!

"ŚWIATŁO, KTÓREGO NIE WIDAĆ" ANTHONY DOERR

Ta pozycja to kolejna książka, której tempo akcji nie porywa, ale za to jak ona jest napisana! Chyba nigdy wcześniej nie czytałam książki napisanej tak pięknie. To jedyne słowo, które przychodzi mi teraz na myśl, ale idealnie opisuje język autora. Książka jest pełna bogatych szczegółów oraz pięknych metafor, dlatego warto się podczas czytania mocno skupić. Powieść historyczna, która otrzymała w 2015 roku Pultizer Prize, opowiada o niewidomej francuskiej dziewczynce i zafascynowanym radiem niemieckim chłopcu. Książka opisuje ich losy podczas drugiej wojny światowej. Więcej pisać nie będę, bo uważam, że najlepiej przeczytać tą książkę nie wiedząc o niej zbyt dużo. Polecam wszystkim, którzy lubią powieści historyczne, a także tym, którzy chcą przeczytać coś innego niż zwykle.

"SZÓSTKA WRON" LEIGH BARDUGO

Domyślam się, że większość z Was przeczytała już tą książkę, bo jest ona dosłownie wszędzie! Podobnie jak w Trylogii Czarnego Maga, bardzo spodobał mi się zbudowany przez autorkę świat. Historia przedstawiona jest z kilku różnych perspektyw, dzięki czemu możemy dowiedzieć się więcej o historii poszczególnych postaci. Bohaterowie to szóstka młodych kryminalistów, którzy dostają zadanie praktycznie niemożliwe do wykonania. Mimo to, postanawiają się go podjąć. Jeśli jeszcze nie czytaliście, to polecam! Tym bardziej, że w marcu na półkach pojawi się druga część - Królestwo Kanciarzy (tłumaczenia tytułu nie będę nawet komentować).

"MAŁE ŻYCIE" HANYA YANAGIHARA

O tej książce też pewnie dużo już słyszeliście. Genialnie napisana, bezlitosna, ponura historia czterech przyjaciół próbujących znaleźć swoje miejsce na świecie. Książka znakomicie pokazuje, jak każda decyzja i każda osoba, która spotykamy na swojej drodze wpływa na nasze życie. Przeczytanie "Małego życia" zajęło mi dwa tygodnie, książka (a raczej księga) ma ponad 800 stron, przez które naprawdę warto przebrnąć. Ostrzegam - ciężko się po niej pozbierać.

A jakie są Wasze ulubione książki przeczytane w 2016 roku?